Kochani! Happy New Year! Stało się! Wracam i bardzo się cieszę 🙂 ⁣⁣

[Czas słuchania: 5 min]


Kliknij, aby przeczytać transkrypcję.

Zostaw komentarz

Zasubskrybuj zalataną, aby nie przeleciał Ci żaden odcinek na:

🎧 Spotify: https://spoti.fi/2mZ1z6A
🎧 Google Podcasts: http://bit.ly/2DDYDkO
🎧 Apple Podcasts: https://apple.co/2lv0gfh
🎧 TuneIn: http://bit.ly/2mq5bOP
🎧 YouTube: http://bit.ly/2mY61CC

Transkrypcja odcinka:

Juhu! Zalatana wraca do nagrywania! Czyż to nie jest wspaniałe?

Cześć. Tu Zalatana. W moim podcaście opowiem Ci o tym, co mi się przytrafiło; co mnie zirytowało lub zachwyciło; o życiu na emigracji, o rodzicielstwie, o naszych podróżach i o próbach bycia eko. Zapraszam!

Moi Drodzy! Dziś spotykam się z Wami znowu. Jest nowy rok, stary odszedł do Lamusa no i mam nadzieję, że warto było czekać. Mam nowy mikrofon, nowe studio (chociaż to bardzo duże słowo jak na moją kanciapkę tutaj w piwnicy). Będę próbować, czy słychać echo, czy nie. Dużo się działo przez ten czas, mam też nową stronę internetową, na którą serdecznie Was zapraszam: www.ZalatanaPodcast.pl. Wiele się działo u każdego z nas, jestem o tym przekonana. Bardzo trudno było mi się zabrać znowu za nagrywanie, za co bardzo przepraszam. Co chwila coś się działo. Były też rzeczy niezależne ode mnie, ale były też rzeczy takie, no wiecie… prokrestynacja się kłaniała… No a poza tym wiedząc już troszkę o tym jak można robić podcast lepiej, jakich błędów można uniknąć itd, zaczęłam sobie stawiać coraz wyższe wymagania. I po prostu im dłużej to trwało to moje nienagrywanie, tym wyższe te wymagania były i tym bardziej miałam wrażenie, że muszę po prostu jak już się pojawi nowy odcinek, to on musi być niesamowicie dobry. Także presję sobie sama na siebie nakładałam, co chyba niespecjalnie pomagało mi w tym, żeby po prostu usiąść na tyłku i nagrywać.

Ten odcinek, który usłyszycie niedługo, miał się ukazać 31. grudnia – w urodziny mojej córki. No, ale wiadomo. Nie mogło być tak łatwo…

Mam nadzieję, że warto było czekać, ja się bardzo cieszę, że wreszcie ruszyłam z kopyta. Oczywiście plany były inne: miałam mieć nagranych chyba cztery odcinki do przodu, czy trzy zanim puszczę pierwszy w świat. Nie mam żadnego, oprócz tego jednego, który teraz idzie. Na następny odcinek jest tylko temat i termin i nic poza tym.

Jak zapewne zauważyliście, w moim nowym dżinglu nagranym na moim nowym, cudownym mikrofonie, nie pojawia się już informacja o tym, że co tydzień można mnie usłyszeć. Dlatego, że chociaż był to dobry bat na to, by regularnie publikować, to zauważyłam, że to było bardzo duże obciążenie dla mnie, które sobie sama nałożyłam i po prostu w niektórych wypadkach niewykonalne. Niestety, zarywanie nocy do czwartej nad ranem nie uśmiecha mi się zwłaszcza, jeśli trzeba rano wstać i zajmować się dzieckiem. Także w tych niepewnych czasach, gdy nie wiem, czy moja córka pójdzie do przedszkola, czy nie, niestety na razie nie mogę i nie chcę się zobowiązywać do nagrywania odcinka co tydzień. Natomiast jestem przekonana, że złapie znowu flow. Ja lubię gadać i gadać dużo, więc na pewno nie zapraknie mi pomysłów na odcinek. Chodzi tylko o tenczas i o zdjęcie z siebie takiego obciążenia, które sobie narzuciłam, że musi być super. Pewnie, że chciałabym, aby było super, ale ostatnio usłyszałam, że podobno 70% też może być ok.

Postaram się więc dostarczać Wam nowych odcinków z jakością i kontentem i częstotliwością 70% plus.

Dziękuję Ci bardzo za to, że jesteś! Dziękuję bardzo, że czekałaś/czekałeś! Dziękuję bardzo, że słuchasz! Idziękuję bardzo za wytrwanie. Myślę, że odkryłaś też dzięki tej przerwie, którą Ci niechcący trochę zafundowałam, nowe podcasty. Podziel się koniecznie ze mną, czy jest coś nowego, czego warto posłuchać.

Jestem bardzo ciekawa Waszych historii, no a teraz zapraszam Was serdecznie do nowego odcinka! Bądźcie ze mną. Zapraszam na ZalatanaPodcast.pl.

Nie krzyczcie na mnie, jeśli nie odpiszę od razu, bo… tak – miało być wszystko na 100%, ale nie jest. Jest na 70%.Na przykład jeszcze nie umiem jej do końca obsługiwać i może być też tak, że nie będę na wszystkie maile odpisywać od razu, tylko po chwili. Ale już… Niech ten odcinek idzie już, no nie?

No, także zapraszam serdecznie, również na Instagram, tam się nic nie zmieniło, na mój profil na facebooku, … no i co…? Do usłyszania!

Zostaw komentarz